Dawno nic nie pisałyśmy, ponieważ:
1. Nie było się czym chwalić :)
2. Miałyśmy zawirowania lokalowe (i nadal mamy).
3. Patrz punkt 2 i obmyślałyśmy plan.
4. Odpoczywałyśmy chwilkę.
"Ale to już było" i wracamy!
Małe perypetie lokalowe nie są nam straszne i chociaż chwilowo rury brak to my swoje robić będziemy i tak!
I właśnie takim sposobem robimy warsztaty stretchingowe! A co nie wolno?! Wolno! wiedzę mamy, zapał mamy, chętnych też mamy to co?! Się nie poddamy!
Schodząc na ziemię dzisiejszy dzień można zaknąć w dwóch sowach:
BYŁO FANTASTYCZNIEEEEEEEEE!!!!
Może nie wszyscy wiedzą, ale dziś był ten dzień, kiedy poprowadziłyśmy pierwsze warsztaty stretchingowe. Pierwsze, ale nie ostatnie!
Takie nowe doświadczenie buduje naszą świadomość i wiedzę na temat takich eventów. Już teraz wiemy, że tematyka była zbyt obszerna i trzeba ją trochę zawęźić. Mniej a częściej! Mniej nie znaczy mniej godziny. Mniej znaczy, że mniejszy zakres materiału w tej samej jednostce czasu, ale dogłębnie przepracowany i przeanalizowany z grupą :)))
Wszelkie uwagi przyjmujemy na przysłowiową klatę!
Wasze uwagi budują kolejne warsztaty, które są dla Was!!!
Wybaczcie brak fotografa!
W następnym odcinku się poprawimy!



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz